Ballada o kłamstwach i alkoholu od Adele Parks
środa, lutego 02, 2022 „Kłamstwa, wszędzie kłamstwa” od Adele Parks to mój pierwszy
thriller od dłuższego czasu. Myślę, że w przypadku tego typu książek, oszczędny
opis przyciąga, bo czegóż możemy się spodziewać za zamkniętymi drzwiami?
„Człowiek mający tajemnice nie wie co to spokojny sen.”
Daisy i Simon po wielu latach starań, drogich wizyt w kolejnych klinikach i zastrzyków,
wreszcie doczekali się upragnionej córki. Wydaje się, że do szczęścia nic
więcej im nie trzeba. Jednak słowa nieopatrznie wypowiedziane przez lekarza
spowodują pęknięcie na tym idealnym obrazie i niepowstrzymaną lawinę
tragicznych zdarzeń.
„Zaczęło stawać się dla niego jasne, że uzależnienie to dziwka, daje każdemu.”
Książka jest pisana w bardzo ciekawy sposób, który od razu zwrócił moją uwagę.
Rozdziały z punktu widzenia Daisy i Simona przeplatają się, ale co więcej,
perspektywa żony jest przedstawiona za pomocą narracji w pierwszej osobie,
natomiast męża w trzeciej osobie. Nie kojarzę podobnego zabiegu w żadnej z
książek które czytałam, więc dodatkowy punkcik za wykonanie jak najbardziej
zasłużony. Jednym z głównych aspektów wokół których się kręcimy, nie będący
zbytnim spojlerem, jest alkoholizm. Straszna choroba, wycieńczająca głównego
bohatera i wpływająca na otoczenie, z dużym naciskiem na stanowisko żony i ich
małą córeczkę. Daisy wydaje się nieśmiałą, zamkniętą w sobie kobietą i walka z
mężem o jego późniejsze wracanie z pracy czy porannego kaca, nie jest dla niej
oczywistością. Kobieta godzi się z sytuacją, a Simon popada w spiralę myśli i
podejrzeń, które jeszcze popychają go do kieliszka. Generalnie uważam, że
portret psychologiczny męża był w punkt. W ogóle mamy do czynienia z bardzo
głęboką analizą uczuć i kolejnych wydarzeń, przemian w bohaterach i tytułowych
kłamstw, które ich definiują.
„Poza tym seks nie umywa się do alkoholu. Seks jest zawiły i wymagający, wiąże
się z sekretami, niewypowiedzianymi warunkami i żądaniami. Seks kłamie. A
alkohol jest czysty, szczodry, łatwy.”
Fabuła nie jest nadmiernie skomplikowana i można powiedzieć, że skupia się
bardziej wokół bohaterów niż przełomowych zdarzeń, ale z drugiej strony
odnajdziemy też kilka zaskoczeń. Jeden wątek szczególnie mnie zaszokował, ale
dzięki niemu zachowania bohaterów miały w perspektywie więcej sensu. Myślę, że
może chciałabym trochę bardziej rozwiniętego zakończenia, znowu wpadającego w
melancholijne tony, ale nie kłócę się z wizją autorki. Wystawiam 7,5/10 i jeżeli
lubicie ‘domestic thrillers’ to
myślę, że ta pozycja powinna Wam podpasować :)
0 komentarze