„Księga żywych sekretów” – czy może być demonicznie i cukierkowo w tym samym czasie?

wtorek, lipca 19, 2022

 


        “Księga żywych sekretów” to powieść, która natychmiast zainteresowała mnie dzięki wstępowi do fabuły. Dwie nastolatki mają możliwość przeniknięcia do świata ulubionej powieści, za pomocą zaklęcia przygotowanego przez mężczyznę ze sklepu osobliwości. Connie nie do końca wierzy w powodzenie tego przedsięwzięcia, ale kiedy trafia do mrocznego Bostonu, opanowanego przez stworzenia rodem z horroru, nie ma wątpliwości, że wraz z przyjaciółką musi znaleźć drogę do domu.


“Nasza miłość to nie obraz, lecz książka. Jest napisana i nie da się jej zmienić, sowa zostały już wybrane i ustalone. Gdybyś rozcięła moją pierś, będzie wydrukowana na moim sercu, żywa i jaskrawa, zapisana krwią”


        Książka jest pisana w trzeciej osobie i śledzimy w niej losy Adelle i Connie, dwóch zupełnie innych dziewcząt, które połączyła miłość do ‘Moiry’, powieści skupionej wokół romantycznych wątków, bali i konwenansów. Connie to wysportowana dziewczyna, która ukrywa swoją seksualność, a Adelle jest fanką ezoteryki, romansów i pięknych sukien. Kiedy obie przenoszą się do świata książki, okazuje się, że nie jest tak kolorowo jak mogłoby się wydawać. Ich ukochane postaci nie są wcale tak idealne jak na stronach powieści, a Boston okazuje się złowrogim miejscem. Ludzie podczas snu są przyciągani przez głosy i idą ku morzu, a atramentowe potwory ze skrzydłami nawiedzają przestworza. Wiele innych zagrożeń czeka na bohaterki, ale nie chciałabym za bardzo spojlerować. Jeśli chodzi o pobocznych bohaterów, to są to postacie całkiem nieźle zarysowane i z ciekawością czekałam na to, co stanie się z nimi na koniec historii.


        Im dalej w las, tym fabuła staje się coraz bardziej mroczna i niebezpieczna. Zdecydowanie wchodząc w tą lekturę, nie spodziewałam się zagrożeń na miarę Lovecrafta. Okładka z mackami i czaszkami, jest zaprojektowana tak, że daje wrażenia miłe dla oka, ale z drugiej strony nie pozwala nam myśleć, że lektura tak bardzo zboczy w mroczną stronę horroru. Także zostałam zaskoczona nie raz i nie dwa, a przede wszystkim za sprawą zakończenia. Jest niespodziewane i częściowo otwarte. Zastanawiam się czy autorka ma jeszcze coś w zanadrzu dla swojego grona czytelników. Całość się broni i jest ciekawą lekturą, która powinna przypaść do gustu miłośnikom YA fantasy.




Może polubisz też:

0 komentarze