Czy „Grzeszne Święta” rozpalą zmysły w zimowe popołudnie?

sobota, listopada 28, 2020


        „Grzeszne Święta” to pierwsza świąteczna propozycja, po którą sięgnęłam w tym roku. Tego typu antologie są dla mnie kuszące praktycznie jedynie w odsłonie festywnej, oczywiście, jeśli nie mają kryminalnego podłoża. Drugim aspektem jest wykorzystanie talentu polskich autorek, który wcale nie odstaje od ich zagranicznych odpowiedniczek.

„Zimowy miękki podmuch otulił nas niczym szalik. Nagle jakaś niezrozumiała dla mnie siła pociągnęła mnie w jego kierunku i nasze wargi się złączyły.”

        Całość jest podzielona na dziesięć opowiadań, z których każde jest zakończone przepisem świątecznym, nawiązującym do pysznego wypieku/dania/koktajlu, który odegrał rolę w fabule. Mamy też odręcznie wypisane życzenia od autorek, co osobiście uważam za całkiem miły akcent. Myślę, że sama otoczka świąt, czy tego specjalnego czasu, była jedynym spoiwem pomiędzy historiami, ponieważ część z nich działa się na krótko przed świętami, a część w same święta, z założeniem, że choinka majacząca w tle, mogła być jedynym wyznacznikiem tego niezwykłego czasu. O stylu nie ma co dyskutować, ponieważ każdy autor ma swoje przyzwyczajenia i sposób narracji, który najbardziej mu odpowiada. 

„Znowu targały mną sprzeczne emocje, których nie potrafiłam zrozumieć. Nie chciałam ich chyba zrozumieć.  Jedyne, o czym wtedy marzyłam, to powrót do domu.”

        Oczywiście w przypadku antologii, lubię wybrać najlepsze trzy i napisać o nich kilka słów, co zrobię i tym razem:
„BIESz/iCZADY” Paulina Świst – taki trochę love-hate przekomarzanki pomiędzy bohaterami, którzy są wieloletnimi przyjaciółmi. Odpowiedni balans napięcia erotycznego i ostry seks, naprawdę dobrze opisany. Jeśli dołożymy element legendy i nadnaturalnych bytów, to czegóż można chcieć więcej.
„Lista niegrzecznych” Marta W. Staniszewska – bardzo fajna, ciepła, świąteczna narracja, ukazująca postać Świętego Mikołaja, w troszkę innej odsłonie. Magia Świąt, renifery i miła niespodzianka w postaci domkniętego zakończenia.
„Druga Szansa” J.B. Grajda – można powiedzieć, że historia miłości od pierwszego zwyzywania (:D). Bohaterka bardzo prawdziwa, niepewna siebie, zagubiona i facet, który też nie jest idealny. A pomiędzy tym wszystkim bardzo fajne napięcie i dobrze opisany romans.

„-To znak – stwierdziłam, gdy zarzuciło nami na jakimś rondzie. (..) – Bogowie od śniegu uważają, że powinniśmy siedzieć teraz w domu i piec pierniczki.”

        Całość jest przyjemna, mimo, że niektóre historie nie otrzymałyby w moim odczuciu plakietki „grzeszne”. Znalazły się w tej antologii opowiadania bardziej wciągające i te trochę mniej. Bardzo trudno jest oddać emocje pierwszego spotkania i zrobić to w sposób wiarygodny w tak krótkiej formie literackiej, ale niektórym z autorek się to udało. Natomiast  te, które porwały się na wieloletnie przyjaźnie, przekute w związek podczas magii świąt, również wykonały swoją robotę, łatwiejszą, ale zawsze. Myślę, że książka nada się na prezent dla kobiety lubiącej historie miłosne i erotyki, tym bardziej, że okładka jest naprawdę ładna i przyciąga wzrok. Oceniam na 7/10 :)

Może polubisz też:

2 komentarze

  1. Mam te książkę, ale czekam na grudzień, bo jeszcze nie czuję klimatu :D
    Pozdrawiam, Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że ostatecznie też ci się spodoba :) Pozdrawiam

      Usuń