„Królowa pszczół” słodko-gorzkim romansem z kulturą Indii w tle

wtorek, lipca 28, 2020



        Kiedy otrzymałam propozycję zrecenzowania tej książki, przede wszystkim rzuciła mi się w oczy śliczna okładka w zielono-złotych odcieniach. Drugim czynnikiem był prosty opis, nie zdradzający zbyt wiele i przez to pogłębiający ciekawość.

„Zdrowy rozsądek też przestrzegał, że z rzeczywistością lepiej było uważać i nie życzyć sobie niczego, co było niemożliwe do spełnienia.”

        Sky jest poczytną autorką, która postanawia odciąć się od dotychczasowego życia i wyjechać do Indii, aby napisać najlepszą powieść swojego życia. Los sprawia, że po dotarciu do Mumbaju, wsiada do taksówki Ravisha, przystojnego i pewnego siebie mężczyzny, od którego fortuna chwilowo się odwróciła. Sky pod wpływem impulsu proponuje mu pracę tłumacza i osobistego ochroniarza. Już po kilku dniach w życie tej przypadkowej pary, przenika mała dziewczynka, która uciekła przed wydaniem za mąż w wieku ośmiu lat. Jak wpłyną na siebie te skrajne osobowości i czy będą w stanie na sobie polegać?

„ (…) warto przeżyć choćby kilka szczęśliwych i pełnych miłości chwil, a nie tylko na nie całe życie czekać lub rozpamiętywać sytuacje, w których zabrakło nam odwagi, by po nie sięgnąć.”

        Książka jest pisana w trzeciej osobie czasu przeszłego i znajdziemy też kilka fragmentów w pierwszej osobie, które są jakby pamiętnikiem głównej bohaterki. Całość czyta się lekko z powodu bardzo ładnego języka i malowniczych opisów, które oddają magiczny klimat Indii. Mimo nacisku na trójkę głównych bohaterów, których przedstawiłam pokrótce opisem fabuły, powieść ma wiele wątków pobocznych i przez to wprowadza inne, bardzo sympatyczne postacie. Większość problematyki na którą położono nacisk, ma odniesienie kulturowe. Wprost dowiadujemy się o sytuacji w mniejszych wioskach, gdzie zaraz po nocy poślubnej, kilkulatki trafiają do szpitali, z których już nie wracają żywe. Dziewczynki są traktowane gorzej i oddawane jak jakiś nic nieznaczący przedmiot. Mam wrażenie, że ta powieść, oprócz niesamowitego przesłania dotyczącego chwytania każdej chwili w życiu, doceniania miłości i prostych odruchów serca, pokazuje jak ważna jest nawet niewielka pomoc i współczucie dla drugiego człowieka. Główna bohaterka ma złote serce i nie zgadza się na żadną niesprawiedliwość, która jej dotyka. Ma silny charakter i wszystkim wokół pokazuje jak ważne jest korzystanie z tej siły i wsparcia. Zmiana postawy jednego człowieka może wywołać lawinę pozytywnych myśli i uczuć.

„Czy ludzkość naprawdę dopiero w obliczu osobistych tragedii oraz świadomości, że za chwilę wszystko może się skończyć, budzi się do życia? (…) Wybieramy bezpieczną pracę, bezpieczną drogę, najbezpieczniejszych ludzi wokół siebie, rezygnując przy tym z podejmowania najmniejszego nawet ryzyka. Sięgnięcie po marzenie jest przecież ryzykiem. Walka o ukochaną osobę jest ryzykiem.”

        Ta historia jest piękna. Naprawdę kilka razy się wzruszyłam i miałam wiele momentów refleksji. I tym właśnie powinna być literatura. Nie tylko dostarczać nam rozrywkę, ale inspirować, pokazywać lepszą, pełniejszą drogę. Bardzo serdecznie polecam i myślę, że się nie zawiedziecie. Osobiście wystawiam 8+/10 :)

Może polubisz też:

0 komentarze