Współczesne aranżowanie małżeństwa w „Teście na miłość” Helen Hoang

niedziela, kwietnia 26, 2020


„Test na miłość” to druga książka Helen Hoang, autorki, u której zdiagnozowano zespół Aspergera. Jest to zaburzenie rozwojowe w spektrum autyzmu. Z powodu bardzo osobistych przeżyć autorka korzysta ze swoich doświadczeń, aby przybliżyć przeciętnemu czytelnikowi objawy osób chorych.

Powieść przedstawia postać Khaia, którego choroba sprawia, że chłopak ma problem z definiowaniem uczuć, woli żyć w samotności i rutynie. Jego matka wpada na szalony plan zaaranżowanego małżeństwa i wyrusza do Wietnamu, gdzie przypadkiem spotyka idealną kandydatkę. Esme ma trzy miesiące, żeby przekonać do siebie mężczyznę, jako jego „próbna narzeczona”, bo jeśli jej się nie uda, będzie musiała wrócić do domu, gdzie żyje w skrajnej biedzie.

Książka jest pisana w trzeciej osobie czasu przeszłego, chociaż momentami ocieramy się o inne formy narracji. W większości śledzimy losy Esme i Khaia, a inni bohaterowie pokazują się jedynie na chwilę. Główny bohater był bardzo dobrze wykreowany, jego procesy myślowe, uzasadnienia pewnych sytuacji, próby odcięcia się od ludzi i traumy, którą była utrata przyjaciela, są bardzo prawdziwe. Mogłam zawsze po części zrozumieć jego postępowanie, chwilami nastawione na wyparcie i mocno egoistyczne, ale kleiło się to wszystko ze spektrum autyzmu na które cierpiał. Niestety jeśli chodzi o Esme, miałam duży problem z jej postacią. Z jednej strony dało się ją lubić bo była pogodna, pracowita i znała swoją wartość, co mocno się ceni. Jednak jest jeszcze ta druga strona. Khai był z zawodu księgowym, więc ona żeby mu zaimponować, skłamała, że w swoim kraju też wykonuje ten zawód. Dziewczyna w sekrecie zapisała się do szkoły wieczorowej i prawda, że nie ukończyła nawet liceum, wyszła na jaw zupełnie przypadkowo, a nie od niej. Ukrywała też inny, dużo większy sekret, praktycznie do samego końca książki i to mi się bardzo nie podobało, bo nadużyła zaufania rodziny, która chciała jej pomóc. To nie daje zbyt dobrego przykładu i pamiętajmy, że szczerość jest ważna w każdej sytuacji. 

„Miała buty na bardzo wysokich obcasach, w których można sobie połamać nogi, i obcisłą czerwoną sukienkę ledwie zakrywającą pupę. Jeśli wierzyć słowom babci, ktoś tak ubrany zaszedłby w ciążę już w chwili wyjścia na ulicę.”

Jeśli chodzi o samą fabułę, jest raczej prosta. Dziewczyna oprócz prób uwiedzenia Khaia, pracuje w restauracji jego matki, uczęszcza na zajęcia do szkoły wieczorowej, marząc o studiach i próbuje odnaleźć swojego ojca, o którym wie bardzo niewiele. 437 stron dużej czcionki upłynęło szybko, bez większych zaskoczeń i niektóre sceny były wzruszające, a niektóre słodkie. Zbliżenia między bohaterami są niezbyt rozbudowane i to chyba w porządku dla tej powieści. W całościowym rozrachunku, uważam że można przeczytać, ale jeśli zastanawiacie się nad sięgnięciem po “Test na miłość”, a nie znacie pierwszej książki Helen Hoang “Więcej niż pocałunek”, to tę pozycję polecam dużo bardziej. Moja ocena to dzisiaj 5,5/10.

Może polubisz też:

0 komentarze