„Kości Proroka” Ałbeny Grabowskiej - recenzja

poniedziałek, maja 14, 2018

Ałbena Grabowska w "Kościach Proroka", stworzyła wielowątkową historię, która czaruje, skłania do refleksji i niewątpliwie wciąga czytelnika od pierwszej strony.

Historia zarysowana przez autorkę, w odsłonie czasów współczesnych, jedynie pozornie skupia się na zbrodni, odkrytej w malowniczym Płowdiwie. Mężczyzna, pozbawiony głowy, przybity do krzyża, z tajemniczymi znakami wymalowanymi na ciele, skłania do przypuszczenia, że odkrycie zagadkowej śmierci, będzie grało główne skrzypce, w naszej powieści. Jednak osoba Margarity, sprowadzonej do Bułgarii, jako konsultantka, jej rozterki i sytuacja rodzinna, momentami były ważniejsze, niż posuwająca się akcja. Kobieta, która musi poradzić sobie z porzuceniem własnej matki, zdradą byłego partnera, która piętnem odcisnęła się na jej życiu, oraz z poszukiwaniem własnej drogi, stanowi obyczajowy trzon powieści, który w moim odczuciu, był wątkiem bardzo udanym. I nawet kiedy widziałam, że bohaterka robi coś głupiego, to jej motywacje i charakter był tak dobrze zaznaczone, że z łatwością można było dodać dwa do dwóch.

Mamy również dwa wątki historycznie odległe, które przeplatają się z wydarzeniami współczesnymi. W I wieku naszej ery, poznajemy historię Ariela, który stał się kronikarzem podróżującym za Janem Chrzcicielem, na spotkanie Jezusa. Targają nim często wątpliwości i wyrzuty sumienia, jednak stara się znaleźć swoje miejsce w Bożym posłannictwie.

Drugi wątek, opowiada o zakonie Bogomiłów, którzy w XII wieku, śpieszą do Konstantynopola, przekazać władcy swoją Świętą Księgę, licząc że przejmie on ich słowo, jako świadectwo prawdziwej wiary. Te wydarzenia oglądamy oczami Cyryla, który ufa powierzonej misji, mając jednocześnie ogromny szacunek dla przyjaźni, ale którego wady również przebijają przez fasadę idealnego posłannika. Te dwa wątki są poprowadzone bardzo ciekawie i realistycznie, znowu ze względu na ciekawe postaci i ich motywacje. Bohaterowie nie są wolni od wad, które posiada każdy człowiek, nawet uczeń proroka czy mnich żyjący w ascezie.

Zakończenie jest zadowalające, dając nam odpowiedzi na piętrzące się cały czas pytania. Myślę, że każdy z bohaterów, czuł na pewnym etapie samotność, jednak nie zwątpił, zawierzając instynktowi i podejmowanym decyzjom. Myślę, że książki z tak pieczołowicie poprowadzonymi postaciami, czytają się same, gdyż to właśnie wnętrze bohaterów, jest jedną z kluczowych kwestii, która zdecydowanie przyciąga. Powieść czytało mi się dobrze, jednak warto podkreślić, że jest to książka dosyć obszerna, a w 556-ciu stronach niewielkiej czcionki, zawarto kawał pracy. Fakt, że miejsca i wydarzenia, nawiązują momentami do wspomnień autorki, jest dodatkowym smaczkiem i skłania do odwiedzenia malowniczych zakątków Bułgarii. Polecam serdecznie i daję 8/10, musicie tego spróbować :)

Może polubisz też:

0 komentarze