„Bliżej niż myślisz” z zarysem pułapki przeszłości i wspomnień

środa, maja 20, 2020


        „Bliżej niż myślisz” to thriller psychologiczny i zarazem debiut autorski Ewy Przydrygi. Tego typu utwory wywołują dreszczyk emocji, każą nam kwestionować opisaną rzeczywistość i spodziewać się iluzji na każdym kroku. 

„Nie przyszłam na świat tylko po to, żeby tak zwyczajnie wykonać swoją serię oddechów. Nie mam zamiaru przebiec na oślep tego morderczego maratonu i finiszować ani nie wiadomo kiedy, ani nie wiadomo gdzie.”

        Nika jest kobietą, która przeszła w życiu bardzo wiele. Traumy z dzieciństwa i tragiczny atak stalkera, złamały jej psychikę, popychając w odrętwienie i alkoholizm. Na wybrzeżu, otwierając niewielki pensjonat, próbuje na nowo poukładać swoje życie. Niestety śmierć znajduje sposób aby powrócić pod jej drzwi. Jedyna lokatorka, która przebywa obecnie w pensjonacie, zostaje wywleczona do samochodu przez człowieka w kominiarce. Kiedy Nika zawiadamia policję, okazuje się, że nagrania z kamer zniknęły, a pokój wygląda na niezamieszkany. Co kryje się za tą historią? Czy to tylko urojenia czy może morderca zacieśnia pętlę wokół bohaterki?

„Jeśli – tak jak w mojej rodzinie – jad sączy się powoli, po kropelce, na pewnym etapie możesz nie wyczuć trucizny. Ale ona jest podstępna. W coraz wyższym stężeniu wciąż krąży we krwi, a kiedy osiągnie apogeum, zabija.”

        Książka jest pisana w pierwszej osobie czasu teraźniejszego, co jest sztuką bardzo trudną. Zazwyczaj taka narracja wydaje się być nienaturalna, jakbyśmy mieli do czynienia z pamiętnikiem, a nie żywym przedstawieniem wydarzeń. W tym jednak wypadku pewna malowniczość i głębia opisów oraz przeżyć bohaterki, zakotwicza tą formę wypowiedzi i sprawia, że jest odpowiednia i właściwa. Bohaterowie drugoplanowi są nic nieznaczącym tłem i środkiem do celu, aby lepiej pokazać co ukształtowało główną bohaterkę, dodać jej postaci charakteru i uzasadnić jej reakcje. Sama Nika na początku wydawała mi się antypatyczna ze względu na brak kontroli nad swoimi nałogami i zbytnią podejrzliwość. Jednak z czasem można lepiej ją zrozumieć i w moim przypadku pojawiła się jakaś sympatia i przede wszystkim współczucie.

„Natura jest piękna, ale bywa też brutalna i bezlitosna. A przede wszystkim zwodnicza. To nie tylko szum morza, śpiew ptaków, pojawienie się na drzewach młodych pąków wiosną, ale i prawa, jakimi się rządzi. A niektóre z nich sprowadzają się do krótkiej puenty: wokół czai się mnóstwo drapieżców – zjadasz albo jesteś zjadany.”

        Akcja zdecydowanie brnie dosyć szybko i sama książka nie jest zbyt gruba, co uważam za ogromny plus. Jest kilka zaskoczeń, po drodze podejrzewałam różne osoby z otoczenia bohaterki i nie udało mi się połączyć układanki przed wielkim finałem. Nika dość łatwo zdobywa informacje, prowadząc prywatne śledztwo i w swoich próbach jest momentami doprawdy bezczelna, ale składam to na karb szczęścia nowicjusza. Jak na debiut, całkiem przyjemna lektura, którą zdecydowanie mogę Wam polecić. Ocena to 7/10 :)

Może polubisz też:

0 komentarze