Co czytałam w listopadzie 2017 czyli galaktyczna jadłodajnia na tropie zabójstwa gwiazdy teatru

niedziela, listopada 20, 2016


Postanowienie na rok 2017 zakończone sukcesem, gdyż właśnie w listopadzie stuknęła mi 52 książka w tym roku. Tym, że kolejny rok też wszedł na plecy postanowiłam się jednakowoż zbytnio nie przejmować. 

Skoro wstęp już za mną, przejdę płynnie do oceny książek przeczytanych w listopadzie 2017, a pierwszą z nich jest "Eliza i jej potwory" autorstwa Francesci Zappia.
Opis: Eliza ma 18 lat i jest prawdziwą ekscentryczką i nerdem, a do tego boryka się z chorobliwą nieśmiałością oraz brakiem jakichkolwiek znajomych. Drwiny, wyzwiska, przemykanie pod ścianami i nieustanne okupowanie swojego pokoju - tak wygląda jej życie w realu. W internecie za to jest LadyKonstelacją, ekstremalnie popularną na całym świecie autorką komiksu Morze potworne. Ma tam też swoją niewielką, ale wierną grupę wsparcia. Funkcjonuje więc właściwie tylko w sieci, rzeczywistości poświęcając tak mało uwagi, jak tylko się da.
I wtedy do jej szkoły trafia Wallace, były futbolista, a obecnie fan Morza potwornego i twórca fanfików na jego temat, który sprawia, że Eliza zaczyna dopuszczać do siebie myśl o życiu poza siecią. Hm, może związki międzyludzkie mają jakiś sens?

Ona i Wallace stają się sobie coraz bliżsi, dziewczyna nie chce jednak ujawnić mu swojej tajemnicy. Problem w tym, że z sekretów nigdy nie wynika nic dobrego i przez nie cały kruchy świat Elizy może runąć z hukiem… I jak wtedy stawić czoła swoim lękom? Jak pokonać własne potwory? Czy da się być blisko z kimś w realu?
Bohaterowie: Irytujący i egoistyczni to idealne określenia zarówno dla Elizy i Wallace'a. Mimo całej dozy ciepła i prób zrozumienia ze strony rodziny, Eliza jest rozkapryszoną dziewuchą, która nie rozstaje się z telefonem i prycha na wszystkich, którzy się o nią troszczą. Nie zauważyłam, żeby jej postać ewoluowała w jakikolwiek sposób. Natomiast Wallace jest dziecinny, nie potrafi rozmawiać o problemach, a obwinianie wszystkich naokoło, jest chyba jego ulubionym zajęciem. Bohaterowie to zdecydowany mankament tej książki.
Fabuła: Wątki są do bólu przewidywalne. Autorka nie pokusiła się o rozwój akcji odbiegający od znanych schematów. Bohaterowie nie potrafią ze sobą rozmawiać i tkwią w spirali samoumartwienia. Jeśli chodzi o fragmenty "Morza potwornego" i rysunki je obrazujące, to jest to jedna z nielicznych rzeczy, które mi się w książce podobały.
Odczucia po przeczytaniu: Książka była dość krótka, ale tempo wydarzeń i ich przebieg, raczej nie pozwalały na wciągnięcie się w nią nadmiernie. Dłużyła mi się przeokropnie.
Podsumowanie: Książka kompletnie mi się nie podobała, ze względu na miałkie postacie głównych bohaterów i zero przesłania na którym mogłyby się oprzeć nastolatki, do których to tomiszcze jest adresowane. Nie polecam, a mocno zawyżona ocena to 4/10

"Grillbar Galaktyka" Maja Lidia Kossakowska
Opis: „To nie jest książka o gotowaniu. To nie jest książka o kuchni. To fantastyczna przygoda, szalona podróż przez cały Kosmos, to szok, dowcip, inteligencja i zagadka kryminalna. Koniecznie przeczytajcie, co najlepszy szef kuchni wśród pisarzy i najzdolniejszy gawędziarz pośród szefów robił, kiedy go nie było!”
Saanti Wrtt, magazyn „Galaxia”

„Naprawdę nie chcecie się zdrowo pośmiać? Zobaczyć, w jak absurdalnym, zabawnym i dziwacznym świecie przyszło nam żyć? Nie macie ochoty doskonale się bawić, a jednocześnie zdziwić, zirytować, ocknąć, zrozumieć i zastanowić? Nie chcecie pomyśleć? Jeśli nie, to nawet nie bierzcie do łap tej książki. Bo kiedy już zaczniecie, nie będzie odwrotu. Spojrzycie na Międzygalaktyczną Unię Światów oczami Hermoso Madrid Ivena, najbardziej nieznośnego, niepoprawnego politycznie, ironicznego i inteligentnego szefa kuchni od czasu Wielkiego Wybuchu. Oczami prawdziwego Ziemianina. I niech mnie Czarna Dziura pochłonie, jeśli drań nie ma czasem racji!”
Oleisty Brunatny Odłamek, satyryk, recenzent, felietonista „Stowarzyszonych w imię prawdy i radości”, Zew Uwielbienia planety Tritonia.
Bohaterowie: Bardzo barwne postacie, które są przede wszystkim zabawne, ale i lojalne, podążają za marzeniami i swoją pasją. Bohaterowie należący do różnych ras pozwalają czytelnikowi wgryźć się w klimat międzygalaktycznych podróży.
Fabuła: Powieść mocno skupia się na postaci Hermoso Madrida, wspaniałego kucharza na międzygalaktycznym kurorcie. W jego restauracji zatrudnieni są przedziwni kucharze, a szef musi poradzić sobie z kontrolami urzędników, kiełkującymi w spiżarni stworami, a na sam koniec z międzygalaktycznym planem pochłonięcia wszechświata przez głupkowatą Śluźnię.
Odczucia po przeczytaniu: Książkę czytało się na prawdę szybko. Śmiałam się i z zapartym tchem śledziłam dalsze losy grupy przyjaciół, rzucanych w wir coraz to nowych, niebezpiecznych przygód. Po części było to pewnie spowodowane deficytem książek fantastycznych, który to gatunek z lubością omijałam.
Podsumowanie: Miło, zabawnie, przygodowo i przyjemnie - 8/10 - serdecznie polecam :)

"Grzech" Max Czornyj
Opis: W Lublinie dochodzi do serii zaginięć. Ktoś porywa kobiety, a ich rodziny otrzymują tajemnicze listy. Do sprawy zostaje przydzielony wybuchowy komisarz Eryk Deryło.
Gdy znalezione zostają pierwsze zwłoki, na miasto pada strach, a presja wywierana na lubelską policję rośnie.
Tropy mnożą się i plączą. Krąg podejrzanych się poszerza.
Strach przeradza się w panikę. Ciało kobiety zostało okrutnie zbezczeszczone, z rozmysłem upozowane i porzucone na jednym z lubelskich cmentarzy. Morderca przez cały czas znajduje się o krok przed ścigającą go policją.
Do sprawy włącza się Miłosz Tracz, profiler mający za zadanie przygotować portret psychologiczny sprawcy.

Czy okoliczności, w jakich porzucane są ciała, mają znaczenie? A może wyraźne, bluźniercze nawiązania do symboliki religijnej stanowią jedynie próbę zmylenia pościgu?
Jedno jest pewne, zapłatą za grzech jest śmierć.
Bohaterowie: Spójni, ciekawi bohaterowie, wprowadzeni precyzyjnie, z taktem i głęboko przemyślani. Bardzo podobała mi się postać starszego komisarza, jego domowe kontakty z żoną i rozładowujące stres tkanie żurawi z origami. Profiler  to kolejna nietuzinkowa postać, natomiast warto podkreślić rolę męża jednej z ofiar, opis jego reakcji na stres i zaginięcie żony, wnosząca bardzo wiele do całej powieści.
Fabuła: Do momentu znalezienia pierwszej ofiary wszystko ładnie, pięknie i poprawnie. Nie zwracałam uwagi na ewentualne błędy, albo nie miałam ochoty ich widzieć. Niewątpliwie im dalej tym gorzej niestety. Policjanci nie mają pomysłów na śledztwo, nie łączą faktów, nie wiedzą kim są kolejne ofiary przebywające w kostnicy. Z czasem zastanawiałam się, co ci wspaniale przedstawieni bohaterowie wyprawiają, co doprowadziło do słabej końcówki.
Odczucia po przeczytaniu: Książka bardzo mnie wciągnęła więc zużywałam każdą wolną chwilę, żeby coraz dalej posuwać się w przedstawionej akcji. Nie mogłam się doczekać przełomu, zaskoczenia. Niestety pewnych rzeczy domyśliłam się dużo wcześniej, jednak to chyba skażenie fana gatunku. Powieść trzyma poziom do połowy, później jest słabiej, ale nie tragicznie.
Podsumowanie: Jak na debiut autora - zupełnie przyzwoicie, więc mam nadzieję, że następna książka będzie lepsza - 5/10.

"Tajemnicza Śmierć Marianny Biel" Marta Matyszczak
Opis: W piwnicy chorzowskiego familoka zostają znalezione zwłoki Marianny Biel, dawnej gwiazdy miejscowego teatru. Choć aktorka mieszkała w tym miejscu od lat, nikt z lokatorów nie zauważył jej zniknięcia. Policja lekceważy sprawę i szybko dochodzi do wniosku, że to nieszczęśliwy wypadek. Tylko Szymon Solański, zwolniony z pracy policjant, jest przekonany, że mogło to być morderstwo. W śledztwie wspiera go Gucio, przygarnięty ze schroniska kundelek. 
Bohaterowie: Gucio jest moim idolem po przeczytaniu tej książki. Rozdziały i fragmenty pisane z perspektywy cudnego kundelka bez tylnej łapki są prześmieszne i adekwatne do zachowań zwierzaków, które sama obserwuję. Jeśli zaś chodzi o pozostałe postaci, to obstawa familoka, w którym zamieszkał Szymon Solański jest co najmniej osobliwa. Natomiast pulchna dziennikarka - Róża, jest jasnym punkcikiem na stronach powieści.
Fabuła: Wydarzenia nieśpiesznie splatają się w książce Marty Matyszczak, dążąc do kulminacji. Niekiedy ma się wrażenie, że zagadka kryminalna nie jest najważniejszym motywem tej powieści. Niekiedy różne poziomy samotności, które mogą dotknąć różnych ludzi w różnych sytuacjach życiowych, grają tutaj pierwsze skrzypce. Wstawki humorystyczne pozwalają na zbalansowanie rozważań i cięższych elementów tej książki.
Odczucia po przeczytaniu: Książkę czytało mi się bardzo szybko, ze względu na to, że jest napisana zgrabnie i z utęsknieniem czekałam na fragmenty przedstawione z punktu widzenia Gucia. Przeplatanie retrospekcji z życia Marianny Biel, również dodawało tempa rozwiązaniu zagadki i poznaniu tożsamości mordercy.
Podsumowanie: Zdecydowanie polecam, zabawa przednia, tylko z tego Szymona taka ślepa ciapa. Nie mogę się doczekać kolejnej części, a tymczasem tej mogę dać 7/10.

Może polubisz też:

0 komentarze