Co czytałam w marcu 2018, czyli czarownice, Sithowie i genetyczne dobieranie partnerów

środa, kwietnia 04, 2018

Marzec zimny, deszczowy i brzydki, ale pod względem książkowych wyborów, muszę przyznać, że całkiem udany. I w tym miejscu chcę zaznaczyć, że o książkach które oceniam słabo czyli 5/10 i niżej, raczej nie będę pisała, ponieważ nie widzę w tym sensu. Staram się Wam  przybliżyć jedynie rzeczy, które uważam za dobre, bądź rewelacyjne, które mogą się spodobać szerszemu gronu odbiorców. Także, zróbmy ten literaturowy skok do pozycji nr 1:

"Awaria małżeńska" Natasza Socha, Magdalena Witkiewicz
Akcja  książki rozpoczyna się od niefortunnego wypadku w komunikacji miejskiej, kiedy to dwie kobiety, Justyna i Ewelina, są zmuszone spędzić kilka tygodni w szpitalu, a los całego domu spada nagle na ich mężów. Oba małżeństwa mają dwójkę dzieci i różne problemy. Mateusz i Sebastian, którzy wcześniej nie byli zaznajomieni z obowiązkami typu gotowanie, sprzątanie, prasowanie, odrabianie lekcji czy przygotowywanie prac plastycznych, muszą odnaleźć się w nowej sytuacji, skąd wynikają przeróżne perypetie. Dzieciaki są bardzo rezolutne i sprytne, a całość czyta się lekko i przyjemnie. Miło zobaczyć, że mężczyzna też podoła zadaniom domowym, nauczy się szydełkowania i nawet kapustę w beczce zakisi, jeśli trzeba. Książka pokazuje, że warto dzielić się obowiązkami, wspierać i doceniać drugą osobę, z którą idzie się przez życie. Humor autorek i lekkość pisania, sprawia, że czytanie idzie bardzo szybko i trzeba uważać na niekontrolowane wybuchy śmiechu. Serdecznie polecam na lekkie popołudnie i daję 8/10 :)

"Dopasowani" John Marrs
Książką "Dopasowani" zainteresowałam się przede wszystkim z powodu ciekawie zapowiadającej się fabuły, a dodatkowo Wydawca skutecznie zachwalił ją na targach książki.
Pomysł oddania próbki DNA, która pomogłaby nam znaleźć tą jedyną osobę na świecie, przeznaczoną wyłącznie dla nas, jest całkiem innowacyjny, a w dobie genetycznego postępu, bardzo na czasie. Rozdziały są krótkie, do maksymalnie czterech stron i przeplatają się, przybliżając nam losy kilku postaci, których różne historie łączy element rejestracji w programie dopasowania.
Nie chciałabym zdradzać zbyt wiele, więc przybliżę Wam zarys jednego z kilku wątków. W pierwszej historii mężczyzna, który jest szczęśliwy ze swoją narzeczoną, po usilnych namowach, godzi się na przeprowadzenie testu. Kobieta chce się dowiedzieć, czy są dla siebie stworzeni. Jak się okazuje, ona nie znajduje dopasowania, jednak on zostaje sparowany z innym mężczyzną. I tu zaczynają się kłopoty, bo czy lepiej zdać się na własne uczucia i pewność, którą się do tej pory miało, czy może rzucić w wir i spróbować z ideałem?
Czy warto porzucić obecnego partnera?
Co z małżeństwami, które powstały bez działalności portalu i nie są dopasowane 'na papierze'?
Ukazano różnych bohaterów, wśród których znajdzie się wpływowa business woman, rozwódka pragnąca mieć dzieci czy nawet seryjny morderca, więc mieszanka iście wybuchowa.

Wciągnęłam się w czytanie i przy finale, kiedy historie coraz bardziej się komplikowały, nie mogłam się doczekać ich rozwiązania, przerzucając kolejne strony. Zamknięcie wątków było satysfakcjonujące, a najbardziej obawiałam się, że będzie miałko, więc duży plus dla autora. Muszę przyznać, że był to kawał dobrego thrillera psychologicznego i znowu mocne 8/10 :)

"Nie pozwolisz żyć czarownicy" Tomasz Kowalski
Pewnie nie wiecie, ale w książkowym świecie mam jedno mocne zboczenie, a mianowicie, kiedy książka ma w tytule 'czarownice', zazwyczaj nie mogę obok niej przejść obojętnie. Tak było i w tym przypadku, chociaż sądziłam, że będzie to bardziej reportaż, zlepek faktów i domysłów, natomiast historia czarownic z Doruchowa, oparta o zdarzenia, które faktycznie miały miejsce na terenie Polski, została przedstawiona przez autora w sposób fabularyzowany.
Ośmioletni chłopiec relacjonuje nam przebieg życia w okolicznych wioskach, wpływ zabobonów na życie mieszkańców, a w końcu tragiczne wydarzenia, prowadzące do śmierci niewinnych kobiet.
Jest to jedna z książek, które w mojej opinii wżynają się w pamięć, żeby pozostać tam na dłużej. Czytając ją, robiłam coś czego nie robiłam już bardzo dawno, a mianowicie, zamykałam czytnik, wstawałam i musiałam odetchnąć, robiąc kilka kółek po mieszkaniu, żeby potem wrócić do lektury. Temat jest ciężki, bo nie jestem nawet w stanie wyobrazić sobie bezwzględności i okrucieństwa, które w minionych wiekach spadało na kobiety oskarżane o czary. Nie trzeba być geniuszem, żeby wiedzieć, że osoba torturowana w najokrutniejszy sposób, złamie się i przyzna do wszystkiego, co nakaże jej kat, aby tylko powstrzymać dalszy napływ bólu. Wiele kobiet było palone na stosach za to, że skłócony sąsiad podał przeciwko nim fałszywe świadectwo, bądź ktoś mógłby skorzystać na ich śmierci. Wszystko było proste, wystarczyło wskazać palcem, żeby zacofani sadyści zacierali ręce, podnieceni krzywdą drugiego człowieka, a usprawiedliwieni 'nakazem Bożym'.
Książka mocna i jedyne czego mi brakowało, to spojrzenia na reakcję rodzin uwięzionych kobiet i być może jakichś rozmów z przedsionku domów sąsiedzkich, żeby mieć pełny obraz reakcji obserwatorów tych strasznych zdarzeń. Poza tym nie mogę się do niczego przyczepić, daję 8/10 i zdecydowanie polecam.

"Star Wars The Old Republic: Revan" Drew Karpyshyn
Jako fanka filmowej sagi Gwiezdnych Wojen, postanowiłam wgryźć się, w towarzyszącą serii literaturę. Stwierdziłam, że nie będę czytała nowel powstałych na bazie filmowego kanonu, skoro już wszystko wiem, a miło będzie poznać historie nieznanych bohaterów i wsiąknąć w klimat tej 'delikatnej' space opery.
Zdecydowałam się zgłębić postać Revana, bardziej z polecenia, ponieważ usłyszałam że był to świetny, różnorodny bohater, o niezwykłych przygodach. Powiem Wam szczerze, że ta historia jest bogata na tyle, że wystarczyłaby na kilka filmów.
Ale od początku. Revan w momencie kiedy go poznajemy jest w dalszym ciągu członkiem zakonu Jedi, ale w pewnym sensie się od niego odłączył. Wykonując wiele lat wcześniej misję mającą za zadanie ochronę Republiki przed Mandalorianami, zapuścił się ze swoim przyjacielem w niepoznane rejony, skąd powrócił pełen Ciemnej Strony Mocy. Wspólnie zaatakowali Republikę, siejąc śmierć i zniszczenie. Miłość do Bastili, członkini zakonu Jedi, pozwoliła mu ostatecznie przełamać zło i skierować swoje cele ku ochronie Republiki. W międzyczasie jego wspomnienia zostały wyczyszczone, więc nie mógł stwierdzić, co popchnęło go do przejścia na Ciemną Stronę Mocy. Akcja książki zaczyna się, kiedy Revan ma niepokojące sny i wyrusza na wyprawę, w poszukiwaniu wspomnień i wykrycia zbliżającego się zagrożenia. Równolegle dzieje się druga historia w świecie zawładniętym przez Sithów. Mamy do czynienia z wewnętrznymi knowaniami i walkami pomiędzy Lordami Sithów z Mrocznej Rady. Ciekawiło mnie kiedy te wątki zaczną się ze sobą splatać i mieć większy sens. Ładnie się to wszytko ułożyło, a nie ukrywam, że akcja była poprowadzona w ciekawy sposób i zachęcała do przewrócenia strony. Książkę czytało się szybko i duży nacisk został położony na postępowanie i sposób myślenia postaci, kiedy podejmowały ważne kroki i decyzje.

Jestem usatysfakcjonowana zakończeniem i być może w niedługim czasie sięgnę po kolejną historię z uniwersum Star Wars, tak bardzo już kultowego. I ten miesiąc kończę znowu oceną 8/10, nie wierząc, że jestem ostatnio aż tak łaskawa :)

Może polubisz też:

0 komentarze