„Szeptacz” to połączenie thrillera z kryminałem, który w dodatku może straszyć

środa, października 16, 2019


„Szeptacz” to książka wielowymiarowa, która przyciągnęła mnie między innymi za sprawą ciekawej okładki i frazy przewodniej. Już pierwsze strony zapowiedziały przednią zabawę, okraszoną nieoczywistymi rozwiązaniami, a w miarę czytania było tylko lepiej.

Po nagłej śmierci żony, pisarz Tom Kennedy postanawia rozpocząć wszystko od nowa i przenosi się wraz z synem do niewielkiej miejscowości – Featherbank. Mniej więcej w tym samym okresie znika mały chłopiec, a sprawa w pewnych aspektach przypomina historię seryjnego mordercy, który przed dwudziestoma laty grasował w okolicy. Czy poraniona rodzina w takich warunkach będzie w stanie odnaleźć spokój?

„Będziemy tutaj bezpieczni.
Będziemy tutaj szczęśliwi.
I przez pierwszy tydzień rzeczywiście tak było.”

Narracja jest prowadzona na kilka różnych sposobów w zależności od tego, jaki bohater jest nam w danym momencie przybliżany. Niekiedy mamy do czynienia z pierwszą osobą czasu przeszłego, żeby po chwili przenieść się do narracji w trzeciej osobie. Te skoki były zrozumiałe ze względu na konwencję i duży wpływ postaci Toma, który w aspekcie obserwatora i głównego uczestnika fabuły, próbował zrozumieć, przepracować uczuciowo i wpływać na bieżące wydarzenia. Sam język jest lekki i plastyczny, a krótkie rozdziały nadają dynamiki całej książce. Miałam przez to wrażenie, że czytało się naprawdę szybko. Postacie nie są nadmiernie wyidealizowane, mają wady, trudną przeszłość, ale są też stworzone w sposób spójny, co bez problemu pozwala z nimi sympatyzować. Postać chłopca również ubarwia wachlarz charakterów, jest poniekąd intrygująca i ciekawa.

„poczucie winy jest wyjątkowo bezużyteczne. Jeśli tylko pozwolisz, żeby tobą zawładnęło, już nigdy nie da ci spokoju.”

Całkiem ważnym aspektem, o którym warto wspomnieć, jest występowanie elementów metafizycznych. Czy chłopiec ma wymyślonych przyjaciół, czy może są to duchy? Czy otrzymamy satysfakcjonujące odpowiedzi na te pytania? Myślę, że tak i całość nie osiąga dzięki temu wymiaru przerysowanej sztampy, a raczej historii, która jest bardzo dobrze przemyślana i stworzona w sposób, który ma nam pozwolić na dopasowanie wszystkich elementów układanki.

„Teraz czekała go wyjątkowa podróż, do której nie mógł wcześniej się przygotować. Nie istniały żadne przewodniki ani mapy wytyczające właściwy szlak. Dokonanie zabójstwa było jak wypłynięcie na niezbadane dotąd wody.”

Jeśli jesteście fanami kryminałów, zapewne rozróżniacie pewne charakterystyczne konwencje. Niektóre utwory skupiają się na ofiarach i ich rodzinach, inne na śledczych, jeszcze inne dokładają specyficzne spojrzenie na psychikę mordercy. W tej książce mamy po trochu z tego wszystkiego, ale bez zbytniego zniesmaczenia czy przegięcia w którąkolwiek ze stron. Zakończenie dobre, kilka zaskakujących poszlak po drodze, a całość spięta profesjonalnym poprowadzeniem akcji. Serdecznie polecam i wystawiam 8/10:)

Może polubisz też:

4 komentarze

  1. Ta książka to mój czytelniczy Must Have. Już nie mogę doczekać się, kiedy po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wysoka ocena, polecasz, zatem warta przeczytania💜
    Pozdrawiam 🌺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam,
      Wydaje mi się, że Szeptacz to taki hit jesieni i warto po niego sięgnąć, bo pomimo wątku kryminalnego, dostajemy też pewną tajemniczość i niedopowiedzenie. Pozdrawiam :)

      Usuń