Wakacyjna antologia w romantycznych klimatach
sobota, lipca 11, 2020 Wiosna, lato, słońce, deszcz, pioruny, to tylko kilka elementów panującej nam obecnie sytuacji, o koronawirusie nie wspominając. W tym kontekście zazwyczaj warto sięgnąć po lżejszą lekturę, która poprawi humor, pozwoli na rozmarzenie i zatopienie w tej iluzorycznej, przesłodzonej mgiełce. Z takim nastrojem podeszłam do „Miłości z widokiem na morze”, która jest niczym innym jak antologią opowiadań, znanych i lubianych polskich autorek.
„Człowiek lubi szuflady. Lubi swoje rzeczy mieć ładnie poukładane i podobnie jest z planami na życie lub przynajmniej najbliższą przyszłość. Nic dziwnego, że dostaje szału, kiedy ktoś wysypie mu wszystko na środek pokoju i każe układać od początku.”
Cała książka składa się z ośmiu treściwych opowiadań, skupionych na nadmorskich, urokliwych lokalizacjach i bohaterach poszukujących odpowiedzi, miłości i szczęścia. Mimo poruszania trudnych tematów, takich jak wypalenie w związku, oddalenie czy przewartościowanie życia, wydaje mi się, że każda z tych historii wprowadziła coś ciepłego, mimo wszystko pozytywnego.
„To było coś banalnego, zbyt banalnego jak na zdarzenie, które zmieniło całe moje życie. A może właśnie tak jest zawsze. Zawsze to banalne zdarzenia zmieniają wszystko.”
Trudno mówić o fabule czy narracji, jako że każda z autorek ma swój styl i indywidualnie podeszła do tematu. Pozwolę sobie jednak, wprowadzić was w fabułę dwóch opowiadań, które najbardziej przypadły mi do gustu. Pierwsze z nich to „Pomiędzy kartami książek” Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, które przybliża nam historię młodej bibliotekarki, prostej, uśmiechniętej dziewczyny, obok której pojawiają się dwaj tajemniczy mężczyźni. Czy grasujący w okolicy seryjny morderca, również będzie grał szerszą rolę w tej historii? Wydaje mi się, że to uszczknięcie wątku kryminalnego było czymś oryginalnym, co bardzo mi się podobało i zakończenie było zarówno zadowalające, jak i satysfakcjonujące.
Drugie opowiadanie stworzyła pani Katarzyna Misiołek i jest ono zatytułowane „To, co najważniejsze”. Przyznam szczerze, że ta historia miała dla mnie szczególne przesłanie. Jego bohaterka tkwi w związku jednostronnym. Jej partner nie chce słyszeć o dzieciach, małżeństwie, a po decyzji o wspólnym zamieszkaniu, znika w pracy i spędza coraz więcej czasu z piękną wspólniczką. Wszyscy próbują przekonać Beatę, że trafiła jej się wspaniała partia, ale czy samotny wyjazd do Sopotu, pomoże jej odpowiedzieć na pytanie, co w życiu jest tak naprawdę ważne? Niedawno spotkał mnie podobny dylemat i dzięki tej historii utwierdziłam się w przekonaniu, że podjęłam prawidłową decyzję. Muszę chyba podziękować Pani Katarzynie.
„Teraz, gdy w moim życiu trafiają się sytuacje pozornie bez wyjścia, wiem, że za chwilę będą one tylko historią. Wspomnieniem. Wiem, że ze wszystkim można sobie dać radę.”
Całość naprawdę dobrze się czyta i jestem wdzięczna, że zapoznałam się ze stylem pisania kilku autorek, których nie miałam okazji poznać. Jest to dobry sposób na zwrócenie uwagi na dłuższe formy, które już stworzyły. Kochani, lektura ciekawa, czasem lekka, czasem skłaniająca do refleksji, ale pełna nadziei. Serdecznie polecam i wystawiam 8/10 :)
0 komentarze